Pytasz o deszcz.. Cóż mam Ci powiedzieć. W kroplach słonych tonę jak zawsze.
Jak zawsze myślę, że to już koniec. Jak zawsze spoglądam w stronę słońca.
Nie potrafię wytłumaczyć sensu tego. Nie potrafię dać Ci odpowiedzi co i dlaczego jest w mojej duszy nie tak. Sama tego nie wiem.
Choć często wydaje mi się, że w końcu odkryłam prawdę.
Ale po chwili pojawiają się wątpliwości. Tak będzie w nieskończoność.
Aż kiedyś ocknę się gdzieś pod ziemią i nie zobaczę więcej tych cudownych promieni, które dają nadzieję. Być może będzie to dno oceanu a może środek wulkanu? Nie potrafię tego przewidzieć.
Ale wiem jedno. Będzie to miejsce, z którego wyjścia nie ma.
Dlaczego tak jest? Gdy ciężko ogarnąć własne myśli, ogarnięcie całej rzeczywistości wydaje się niemożliwe. A może właśnie wtedy jest łatwiejsze? Może rzeczywistość jest bardziej oczywista i prosta?
Często tak mi się wydaje. Nie wiem czy mam rację.
Mieć rację, nie mieć racji- jaka to różnica? Przecież prawda nie istnieje...
Czy cokolwiek w ogóle istnieje? Czy ja istnieję? Czy Ty istniejesz?
A może to wszystko złudzenie? Może złudzeniem jest, że piszę teraz do Ciebie? Może złudzeniem jest, że odpowiadam na Twoje pytania?
Właściwie to na nie nie odpowiadam.. Tak sobie tylko piszę co mi do głowy przychodzi.
Czy istnieją jakieś pytania? Czy istnieją na nie odpowiedzi?
Ja nie wiem czy istnieją.. A Ty?
sobota, 7 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz