Jak wędrowiec, który nagle dotarł do celu podróży, zdaje się szukać sobie miejsca. Szuka, lecz nie znajduje, bo celem jego jest podążanie naprzód, aż całkowicie rozpłynie się w przestrzeni. Czasem osiada nieznacznie na przedmiotach, tkaninach, pozostawiając woń swą na dłuższą chwilę, pozostawiając rozkoszne wspomnienie.
Ulatuje z pierwszym podmuchem wiatru. Nie da się go zatrzymać.
W tym tkwi jego piękno. Subtelna słodycz.
Jest cenny, bo ulotny, piękny, bo nietrwały.
Zdaje się mówić: łap chwilę, bo oto znikam.
Wdychaj mnie ile zdołasz, bo za chwilę już mnie tu nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz