To co piszę, jest moją terapią. Wydobywam to prosto z wnętrza, bez obróbek, poprawek czy zastanowienia. Gdy piszę nie myślę, taką mam zasadę. Czuję jakie słowo powinno być następne, jaki temat, jaka barwa. Raz harmonijnie, innym razem nachalnie wychodzi, ale unikam poprawiania, nawet, gdy coś mi się nie podoba, gdy czytam to po jakimś czasie. Wyjątek stanowią błędy ortograficzne i zjedzone wyrazy czy litery, oraz czasem, gdy po prostu najdzie mnie ochota coś poprawić. (Tak, taka ochota wbrew własnej zasadzie też jest ważna - ona też dużo mówi o tym, co dzieje się w środku, że cos się zmienia, próbuje osiągnąć równowagę, dookreslić się...). Jednak na ogół przedkładam wartość płynącą z czystego przekazu duszy, nad estetycznie i poprawnie czy logicznie napisane wersy. Jest to dla mnie bardzo ważne i pomaga mi radzić sobie ze sobą w różnych sytuacjach. W ten sposób się wyładowuję. Sens jest na drugim miejscu. Jednak gdy czytam to, co napisałam powiedzmy poprzedniego dnia, bez zastanowienia, na ogół odnajduję w tym zaskakująco głęboki dla mnie sens. Znajduję odpowiedzi, których poszukiwałam. Jest to niesamowite jak wiele można zyskać pozwalając podświadomości sie wypowiedzieć! Nie oceniając, czy to bzdury, czy to koślawe, nielogiczne zdania, czy może sama sobie przeczę, bo dwa dni wcześniej pisałam coś przeciwnego. To wszystko jest nieważne w zestawieniu z tym, jak wiele wiedzy o sobie, a nawet o świecie czerpię z treści, jakie wyjawia mi moje własne wnętrze. Jest to jak rozmowa z Bogiem, bo wszyscy przecież mamy Boga w sobie. To on mówi, gdy my zdecydujemy się słuchać. Duch w nas obecny jest częścią Absolutu, ma więc wiedzę o wszystkim. Wiedza ta jednak znajduje się za zasłoną. A zasłona z naszych ocen i uprzedzeń jest utkana. Czyste, w pełni otwarte spojrzenie daje możliwość odczytania treści z głębi istnienia. Im mniej myślę, tym większych olśnień doznaję!
Nie umiem pisać według planu. Nie umiem planować o czym będę pisać, ani w jaki sposób. Zawsze wszystko wychodzi samo, zdanie ze zdania, słowo ze słowa. Same łączą się i wypływają z siebie nawzajem. Za każdym razem, gdy próbowałam napisać "o czymś", tylko pierwsze zdania dotyczyły tematu zaplanowanego. Pamięć miewam ulotną, więc już po drugim zdaniu zapominam, co sobie zaplanowałam i wtedy zaczyna mówić wnętrze. Często też piszę przy muzyce. Muzyka pomaga mi zapomnieć o myśleniu i kontrolowaniu swoich słów. Nie wiem na ile to, co piszę jest ciekawe, inspirujące czy nawet czytelne dla odbiorcy. Ciężko mi sobie to wyobrazić, bo moje słowa są bardzo osobiste. Dla mnie są jasnym przekazem. Mi pomagają rozumieć siebie i świat. Ale każdy ma inny zestaw skojarzeń, inne treści w podświadomości, inny sposób myślenia. Czy to co dla mnie oczywiste, dla innych nie jest bredzeniem? Otóż nie wiem.
Jednak to co piszę jest moją terapią, jest moja drogą, moim drogowskazem, dzięki któremu staram się uniknąć błądzenia. Gdy się gubię, pomaga mi zrozumieć sens mojej pomyłki, gdy o czymś marzę, wskazuje mi drogę do spełnienia lub też pokazuje, co odgradza mnie od niego. Czy ten przekaz jest uniwersalny? Nie wiem. Nie wiem, czy moje słowa znaczą dla innych to samo, co dla mnie. Z pewnością nie. Bo nie ma dwóch takich samych sposobów pojmowania, jak nie istnieją dwa identyczne płatki śniegu. Jednak co najważniejsze w tym i w każdym innym słowie wypowiadanym przez kogokolwiek, to że to w jaki sposób coś odczytujemy, daje nam ogrom informacji o nas samych. Jest dla nas w jakimś sensie terapią, bo jeśli tylko przeanalizujemy swój odbiór, swoje skojarzenia, swoje wrażenia, możemy zrozumieć wiele mechanizmów nami rządzących, "programy" zapisane w naszej głowie, nasze blokady, zahamowania i uprzedzenia, a także skrywane często nawet przed samym soba pragnienia. Każde słowo pociąga za jakąś nitkę, która porusza jakimś aspektem naszej duszy. Coś się przemieszcza i czasem wypływa na wierzch, ukazując się naszym zadziwionym oczom. Światło pojawia się w miejscu, gdzie wcześniej go nie było.
Byle jak najwięcej Światła, jak najwięcej olśnień, jak najwięcej odnalezionych dróg...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz