piątek, 15 marca 2013

Zimno. Znowu zimno. Cokolwiek to oznacza. Dlaczego nie potrafię rozgrzać się jednym słowem? Przecież to słowo przepełnia mnie, wylewa się wszystkimi szczelinami. O jedno niechciane słowo za dużo. Przecież słowa nie są przytwierdzone do podłoża. Można je swobodnie wyrzucać, kiedy się chce. A jednak nie mogę go wydobyć.
To jedno słowo utknęło gdzieś pomiędzy czymś i czymś i nie chce mnie opuścić. To słowo sprawia, że czuję chłód, uwiera mnie, gniecie, miażdży i sieje strach. To jedno słowo jest jak kamień, który przylgnął do duszy i nie pozwoli jej wznieść się swobodnie.
Duszo uwolnij się!
Słychać podmuch wiatru. Zimny marcowy wiatr. Znak zimy, która zapomniała odejść. Nie pozwala nadejść slońcu.
Jakieś połączenie pomiędzy zimnem a strachem powstało kiedyś i odtąd zimno przynosi strach, a strach powoduje mróz. Dlaczego droga do siebie prowadzi przez tak mroźne rejony?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy