niedziela, 5 lutego 2012

1 x 1

Wszystko jest Jednością. Tak. Nie zawsze i nie każdy to dostrzega, ale tak jest.W tym jednym zdaniu zawarte jest wszystko. Co znaczy jedność? Coś niepodzielnego, absolutnego, nieskończonego? Nie wystarczy jednak zrozumieć. Najpiękniej jest to poczuć! To uczucie jedności ze wszystkim co istnieje daje niesamowite poczucie bezpieczeństwa, ochrony, wieczności, nieśmiertelności wręcz! Czas nie istnieje. A gdy czas nie istnieje, nie ma końca, nie ma też początku. Po prostu Jedność. Być może daremny trud, być może nie da się tego opisać,być może nie powinno się tego opisywać?
Ale jak tu nie chcieć opisać najcudowniejszej sprawy, jaka mogłaby przyjść człowiekowi na myśl? Skoro pisze się o wszystkim innym, to chyba przede wszystkim powinno się napisać o tym? 
Nawet jeśli nie uda się tego opisać, nawet jeśli wyda się to bredzeniem, warto... 
Myśli wędrują dokoła, zawsze dokądś, mijają się i przeplatają. Są. Żyją własnym życiem wydawałoby się. Lecz nie! To tylko iluzja! Wystarczy poczuć Jedność, a wszystko zasypia, rozpływa się. Wszystko staje się jedynie światłem rzucanym przez zwierciadło pod różnymi kątami, na wszelkie strony. Pozostaje tylko Źródło jako Jedyna Rzeczywistość. Poza przestrzenią. Poza czasem. Poza umysłem. 
Jest.
Żyje jako jedyna Żyjąca. Czuje jako jedyna Czująca. Jest wiecznym Oddechem i wieczną Substancją.
Tworzy niezliczoną ilość iluzji. Tworzy, bo życie jest kreacją. Przejawia się,  kreuje siebie. Jest Myślą, jedyną istniejącą. 
Cała reszta to nieskończona ilość projekcji. Niezliczona liczba odbić rzucanych przez Istotę. 
Co może być piękniejszym celem od tego, by to poczuć? Co może być wznioślejsze od osiągania świadomości owej Jedności? 
A tak naprawdę to nie trzeba nawet nic osiągać. Bo każdy ma to w sobie. Każdy rodzi się jako istota świadoma swojej natury. Zapomina, lecz czyż nie może sobie przypomnieć? Może! Jeśli zechce. Więc co stoi na przeszkodzie do odzyskania błogości sprzed wyodrębnienia? Pozornego wyodrębnienia. Bo czyż światło księżyca jest w istocie światłem księżyca? Nie, to Słońce użycza mu swego blasku! A czy miasto odbijające się w tafli jeziora jest podwodnym miastem? Nie, to tylko odbicie!
Co stoi na przeszkodzie?
Iluzja.
Iluzja czyli umysł. Ludzki, jakże ułomny i jakże zapatrzony w siebie umysł.
Lecz nie chodzi o to, by go zwalczać. Nie, on też jest boską emanacją. Chodzi o to, by pojąć, że jest ową emanacją, a nie centrum kosmosu. Że jak każde odbicie, nie istnieje sam z siebie. Że błądzi. Że sam tworzy iluzje. Że choć "tworzy", nie jest przecież Źródłem, a jedynie punktem załamania światła. Jest niczym i jest wielki zarazem. Jest. I tak jak miasto odbite w tafli jeziora dowodzi istnienia miasta, tak on, umysł marny, umysł ludzki dowodzi istnienia swego Źródła. Ot co.
Wszystko jest Jednością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy