Nie pisałam długo. Tak pozbierana, zorganizowana, według planu i chłodna. Obserwuję to i owo. Patrzę i pozwalam odpłynąć. Nie widzę. Bo nie chcę. Bo próbuję zrobić wszystko, by było dobrze. Dobrze. Jest dobrze. Właściwie wszystko stało się tak jak chciałam. Do tego stopnia, że czasem myślę, że to jest gra. Że zabawiłam się w reżysera. Napisałam scenariusz i powstał film. Film z niejasnym zakończeniem. Bez zakończenia właściwie. Nie lubię zakończeń. Może nie chcę, by mój film miał zakończenie?
Uciekłam od czegoś. Żyję sobie jakby nic się nie stało. Ignoruję to, co mogłoby pociągnąć mnie w dół. Wybrałam dobre samopoczucie zamiast mrocznej studni. Dlatego nie piszę. Bo nawet nie umiem już przekazać myśli w taki sposób. Coś zagrzebało się pod piasek.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)