niedziela, 26 czerwca 2011

Wolnośc?!

Boże, chroń mnie przed ucieczką od siebie! Zrobiłam krok! Nie cofnę się!!!

piątek, 24 czerwca 2011

Plan

Potrzebuję planu. Muszę zrobić plan działania. Dzisiaj powiedzmy Sobie wprost i bez ogródek, dla odmiany. Potrzebny mi plan. Kierunek. Dokąd się udać? Postanowiłam podjąć wyzwanie, jakie stoi przede mną odkąd żyję, jednak do niedawna go nie dostrzegałam. Czułam podskórnie, ale uważałam to za złe. Uciekałam od Siebie. A przecież gdzie można odnaleźć szczęście jak nie w Sobie? Nie da się być szczęśliwym nie będąc w zgodzie ze Sobą. Dlatego oto powracam do Siebie. Postanawiam powrócić.
Decyzja zapadła.
Uwieczniam tą chwilę w tym miejscu, po to aby nie zboczyć więcej z drogi. Aby nie znaleźć więcej pretekstu do bycia kimś innym niż Sobą. Bo mam w Sobie różne sprzeczne siły, które walczą. Niszczą mnie, moje postanowienia, marzenia, cele. Wprowadzają w błąd, stwarzają pozory, którym nieraz ulegam. Wbrew Sobie. Prawdziwej Sobie.
Dlatego pragnę uwiecznić moje postanowienie. Spisać coś w rodzaju umowy ze Sobą aby powstrzymać się przed niszczeniem. Koniec.
Odradzam się na nowo. Uwalniam się od ciężaru maski, strzepuję resztki pancerza. Jestem Wolna.
c.d.n.

środa, 22 czerwca 2011

wtorek, 21 czerwca 2011

Mają przecież skrzydła.

Słowa gnieżdżą się pod powłoką myśli. Niczym glisty wyłażą na powierzchnię, gdy tylko zamknę oko uwagi. To nie ja je wyławiam. Same się wydostają. Opracowują w skrytości plan zniszczenia. Odbijają się echem o granice świadomości. Brzmią. Wciąż brzmią.
Każde wypowiedziane raz, roznosi się po stokroć, unosi się z wiatrem by powrócić zmiażdżone siłą zaprzeczania samemu sobie, zniekształcone przez płynność oddechu, ociosane sztyletem myśli. Trwa.
A jednak ginie w plątaninie sobie podobnych, bądź tych z odwrotnej strony dźwięku.
Słowa. Wynoszą się ponad powłokę brzmienia. Nie są brzmieniem. Są ptakami. Wolne ptaki szybują wysoko nad przepaścią. Bez lęku, że spadną. Mają przecież skrzydła. Czasem wpadają w sieć. Grzęzną w odmęcie nocy. Gdy światło blednie, gubią drogę do celu. Nie mają celu. Są wolne.
Unoszą się bezwolnie w przestworzach. Na skrzydłach nieboskłonu.
Ranią. Trzepoczą. Obijają się o skały, o myśli. O krawędź wolności tej swojej i tej niczyjej. Tej obcej.

Słowem ogarniam rzeczywistość, kiedy myśli w chaosie śpią pogrążone. Słowem zataczam koło wokół ciszy śpiących myśli. Ochronić je pragnę. Chaos to ich dom. Lecz z oddali dobiega światło. Czarne odbicie bladej strony słońca. Dygoczą porażone lodowatym płomieniem. Skąd ten płomień? To strzała samotna, zagubiona w natłoku pustej przestrzeni. Zmierza do celu. Ona ma cel. Ugodzić pragnie bezbronne myśli. Przeszyć na wylot słowa. By ptakami nie były, by przysiadły na gałęzi. Lecz one wiją się i wyłażą na powierzchnię. Nie pomne wolności, nie pomne skrzydeł. Dawno rozbiły się o skalne szczyty. Teraz tkwią uwięzione na krawędzi myśli z trudem formę rzeczywistą przybierając.

sobota, 18 czerwca 2011

Kafka nad morzem

Czas mający ciężar właściwy napiera na ciebie jak wieloznaczny dawny sen. Poruszasz się ciągle, żeby się przez niego przedostać. Choćbyś poszedł na koniec świata, nie uda ci się od niego uciec. Lecz mimo to musisz iść na koniec świata. Są rzeczy, których nie da się zrobić, jeżeli nie pójdzie się na koniec świata.


czwartek, 16 czerwca 2011

Express yourself...



There are two types of creators in the world. One type of creator works with objects - a poet, a painter, they work with objects, they create things. The other type of creator, the mystic, creates himself. He doesn't work with objects, he works with the subject; he works on himself, his own being. And he is the real creator, the real poet, because he makes himself into a masterpiece.

You are carrying a masterpiece hidden within you, but you are standing in the way. Just move aside, then the masterpiece will be revealed. Everyone is a masterpiece, because God never gives birth to anything less than that. Everyone carries that masterpiece hidden for many lives, not knowing who they are and just trying on the surface to become someone.

Drop the idea of becoming someone, because you are already a masterpiece. You cannot be improved. You have only to come to it, to know it, to realize it. God himself has created you; you cannot be improved.
Osho Ah, This! Chapter 1

Commentary:
The Zen master in this card has harnessed the energy of fire and is able to use it for creation rather than destruction. He invites us to recognize and participate with him in the understanding that belongs to those who have mastered the fires of passion, without repressing them or allowing them to get destructive and out of balance. He is so integrated that there is no longer any difference between who he is inside and who he is in the world outside. He offers this gift of understanding and integration to all those who come to him, the gift of creative light that comes from the center of his being.

The King of Fire tells us that anything that we undertake now, with the understanding that comes from maturity, will bring enrichment to our own lives and to the lives of others. Using whatever skills you have, whatever you have learned from your own life experience, it is time to express yourself.

niedziela, 5 czerwca 2011

środa, 1 czerwca 2011

Obserwatorzy