niedziela, 30 grudnia 2012

Uświadomiłam sobie właśnie, że co roku w Sylwestra chce mi się płakać. Mam jakieś nieuzasadnione poczucie winy z jednej, a smutek z drugiej strony. Było tak, gdy spędzałam Sylwestra poza domem i wtedy gdy spędzałam go w domu. To samo uczucie lęku, niesmaku, łez czających się pod powieką. Dlaczego??
Dlaczego tak jest?

sobota, 29 grudnia 2012

wtorek, 25 grudnia 2012

Poza blokadę lęku!

Moje ostatnie pięć lat czym było? Zastojem? Nie! Teraz to zrozumiałam! Wyjściem poza blokadę! Zrobieniem czegoś nietypowego! Czegoś czemu pozornie nie mogłam dać rady podołać! Czymś czego nie potrafiłam. Czego musiałam się nauczyć. Największym wyzwaniem życia.
Nie wierzyłam, że mogę podołać, nie czułam się w tej roli pewnie, czułam się źle, męczyłam się. Jednak nie uciekłam. Nie poddałam się. Nie poprosiłam o pomoc. Nie załamałam się. Spadałam, spadałam długo. Tak jak ktoś, kto nie wierzy, że potrafi. Jednak nie uderzyłam o dno. Ocknęłam się być może w ostatniej chwili. Zapragnęłam wznieść się. Zrozumiałam, że nie chcę już spadać. Że nie chcę być na dnie. A skoro nie chcę, to nie będę spadać. Zmobilizowałam wszystkie siły. Trwało to długo. Długo nie wierzyłam, że się uda. Długo próbowałam się podnieść. Próbowałam, aż te próby przerodziły się w jednostajny ruch ku górze. Teraz nie da się nawet porównać tego, co było, z tym co jest. A ja mimo, że jeszcze nie mogę powiedzieć, że osiągnełam to czego pragnę, to mogę powiedzieć już, że jestem z siebie dumna!
I nie żałuję niczego. Ani tego, że podjęłam się tego wyzwania. Ani tego, że tak długo spadałam. Bo to był krok pod prąd, wbrew logice, pozornie bez sensu, poza blokadę lęku! Dzięki temu konstrukcja spod blokady wprawiła się w ruch i zaczęłam myśleć inaczej. Wszystkie elementy się wymieszały, jak w pralce. Przez chwilę nawet mogło mi się zdawać, że zwariowałam, że nie jestem sobą, że nie wiem co się dzieje. Ale tak naprawdę dopiero teraz zaczynam być sobą! Bo pozwoliłam sobie zobaczyć, co stanie się gdy zrobię to czego nie potrafię, czego się boję i co pozornie jest niemożliwe!!!
Moje "zasiedzenie" i monotonia ostatnich pięciu lat, były tak naprawdę największym ekstremum mojego życia! Pokonałam to już prawie! I dziękuję Absolutowi, że nie pozwolił mi upaść na dno, że podał mi dłoń i pomógł wznieść się!!!!

"Things are not what they seem."

piątek, 21 grudnia 2012

Piękny śnie, przyjdź do mnie tej nocy i spraw bym rano zbudziła się z tym anielskim, gorącym, rozpływającym się uśmiechem na ustach... Bym zbudziła się szczęśliwa, by każda komórka mojego ciała śmiała się w głos ze szczęścia.
Bym szczęśliwa przywitała Nowy Dzień i Nowy Świat!

sobota, 15 grudnia 2012

Tak, coś nie do zranienia, nie do pogrzebania jest we mnie, coś rozsadzającego skały: nazywa się to moją wolą.

"Tako rzecze Zaratustra" - F.Nietzsche

środa, 12 grudnia 2012

Biało oprószona przestrzeń żarem wypełniona podskórnie, kontrastem barwy obleczona, pulsuje. Czy to jakaś podziemna rzeka- krew planety Ziemi wrze? Czy to moja krew przyspieszyła tak bardzo, że wszystko inne zdaje się być w ruchu? Mroźny powiew, spadające z nieba płatki śniegu i ogień w środku. Czuję żar mimo chłodu. Chodzenie po mrozie sprawia mi przyjemność. Widok śniegu przypomina o czymś. Odgłos skrzypienia, nieznaczny, ledwo słyszalny, zagłuszony przez serce. Dłonie skostniałe od mrozu, wnętrze stopione emocją. Stopy skocznie pokonują kolejne metry przestrzeni, fruną w powietrzu, do celu. Szybko. Ogień. Gorąco.
Tak bardzo.
Mokre płatki  bezgłośnie rozpływają się po twarzy.
Biały sen roziskrzony milionem gwiazd. Skrzypiące buty i czas zastygły w kropli lodu. Roztopił się. Teraz wszystko pulsuje. Podziemna rzeka się przebudziła.
Nie marznę!





wtorek, 11 grudnia 2012

...lecz w ulotności wieczność tkwi uśpiona...

niedziela, 9 grudnia 2012

Słodki zapach kadzidła unosi się w powietrzu, mknie poprzez gąszcz innych elementów, tych widzialnych i tych niewidzialnych. Zagarnia wszystkie kąty, staje się władcą świata.
Jak wędrowiec, który nagle dotarł do celu podróży, zdaje się szukać sobie miejsca. Szuka, lecz nie znajduje, bo celem jego jest podążanie naprzód, aż całkowicie rozpłynie się w przestrzeni. Czasem osiada nieznacznie na przedmiotach, tkaninach, pozostawiając woń swą na dłuższą chwilę, pozostawiając rozkoszne wspomnienie.
Ulatuje z pierwszym podmuchem wiatru. Nie da się go zatrzymać.
W tym tkwi jego piękno. Subtelna słodycz.
Jest cenny, bo ulotny, piękny, bo nietrwały.
Zdaje się mówić: łap chwilę, bo oto znikam.
Wdychaj mnie ile zdołasz, bo za chwilę już mnie tu nie będzie.

Nasze cele albo to, co leży u ich podstaw, połączyły się, stworzyły tę zagmatwaną opowieść i ją rozwijają. To się prawdopodobnie rozgrywa gdzieś głęboko, w jakimś niewidocznym miejscu. Dlatego nawet się nie widując, jesteśmy powiązani. Tworzymy opowieść, a jednocześnie opowieść kieruje nami. Chyba tak jest.


1Q84

niedziela, 2 grudnia 2012

To prawda, że książki żyją, mówią, mają własną wolę, którą wyrażają na różne sposoby. To one nas wybierają, nie my je. Znajdują nas i w sobie tylko wiadomy sposób nakłaniają, by je przeczytać. Czasem też mogą nas zmylić. Sprawiwszy wrażenie niezbędnych w tej oto chwili, natychmiast, potem przewrotnie chowają się przed naszym wzrokiem gdzieś na półce, by wyłonić się po jakimś czasie i zaprosić na spotkanie. One wiedzą co i kiedy należy zrobić. Wiedzą, kiedy i dlaczego mają być przeczytane. Może się to wydać absurdalne, ale naprawdę tak jest.

sobota, 1 grudnia 2012

Czy coś mi się śniło. Czy nie. Nie pamiętam. Czy śnię nadal. Czy może dawno się przebudziłam. Nie wiem jak ogarnąć tą nie-rzeczywistość. Coś sprawia, że widzę wyraźniej niż kiedykolwiek, ale jednocześnie sprawia, że wszystko jest zamglone. Nie umiem określić, co jest czym i czy to wszystko dzieje się naprawdę. Czy cokolwiek w ogóle dzieje się naprawdę? Czy może wszystko i tak jest iluzją. Pojawia się pytanie, czy to w ogóle jest ważne?
Prawda. Nieprawda. Iluzja i tak miesza się płynnie ze swym pozornym przeciwieństwem.
Może nie ma znaczenia, co jest rzeczywiste. Może nawet to oczywiste?
Zgubiłam się w plątaninie wniosków i niewiadomych.
Tak wiele nagle stało się jasne...
że nie wiem czy cokolwiek może być jasne...

Obserwatorzy