piątek, 19 lutego 2010

Tarot

Jako, że od dłuższego czasu zajmuję się tarotem (na własny użytek)postanowiłam podzielić się moimi wrażeniami i doświadczeniami w tym temacie. Jeśli starczy mi konsekwencji planuję niniejszym rozpocząć cykl poświęcony tarotowi. Jest to temat ciekawy i niezwykle bogaty choć mogło by się wydawać, że są to jedynie usystematyzowane obrazki służące do wróżenia.
A jednak są czymś więcej...
Mój stosunek do tegoż narzędzia poznania zmieniał się bardzo odkąd po raz pierwszy wzięłam je do rąk. Były chwile, że zaczynałam wątpić czy moje "wróżenie" cokolwiek wnosi do mojego życia. Wróżyłam zawsze sobie i osobom bliskim, które wyraziły taką ochotę. Jednak raczej doraznie niż nałogowo. Tarot zawsze istniał w mojej świadomości jako "ktoś" lub "coś" co mogę poprosić o radę. Bywało, że odpowiedz była całkiem sprzeczna z moimi oczekiwaniami lub przeczuciami. A z racji, że często miewam przeczucia, które nie raz się sprawdzają dlatego w tych momentach zaczynałam mieć wątpliwości. Może dzień nieodpowiedni? Może niewystarczająco się skupiłam? Albo jestem zbyt rozdrażniona? Bowiem do niczym niezakłóconej diagnozy potrzebny jest niezmącony stan umysłu, spokój, opanowanie. A to nie codzienne u mnie przypadki. Wiem, że istnieje opinia, że nie powinno się wróżyć samemu sobie bo trudno wówczas o obiektywną, niezakłóconą niczym interpretację. Jednak powiem szczerze, zawsze moje własne diagnozy były mi pomocne. Muszę przyznać, że wiele razy zastanawiałam się w którą stronę to działa... Tzn. czy tarot odkrywa przyszłość czy może jest odwrotnie my dowiedziawszy się co "ma się wydarzyć" siłą myśli sprawiamy, że dzieje się dokładnie tak. No ale idąc tym tropem, można by dojść do wniosku, że wszystko w ten sposób działa. I całkiem możliwe, że tak jest. A to z kolei wyklucza każdą wiarę, bo czy to w co wierzymy istnieje czy może istnieje dlatego, że w to wierzymy? Jeśli zaakceptujemy tą drugą wersję to automatycznie, każda wiara zniknie. Bo skoro nasz obiekt wiary powstaje dopiero w chwili, gdy w niego uwierzymy to jak możemy w niego wierzyć jeszcze zanim powstał? Czy można uwierzyć w coś na zawołanie? Stwierdziwszy uprzednio, że to będzie dla nas dobre uwierzmy w to a się ziści? Idealny sposób na spełnienie marzeń? Tak, na pewno. Ale czy prostym jest wierzyć w coś co nie istnieje. Jedyny sposób to się oszukiwać. Tak sprytnie wpłynąć na swój umysł, aby uznał fakt nieistniejący. Jednak nie o tym miałam pisać. A więc tarot. Tarot nie jest zwykłym instrumentem do wróżenia. Jest systemem symboli, które w zależności od wróżącego mogą ewoluować, przybierać różne formy a nawet zmieniać znaczenie. Bowiem nigdy nie wyrażają się wprost, zawsze ostateczny werdykt zależy od interpretacji wróżącego a więc i od jego psychiki, osobistych uwarunkowań. Odpowiedz na pytanie powstaje w głowie osoby wróżącej, a poszczególne karty są tylko wskazówką. Ważna jest wiara w moc kart i własną,jeśli wierzymy możemy dowiedzieć się niemalże wszystkiego. Gdy natomiast mamy jakiekolwiek wątpliwości w danej chwili, zastanawiamy się czy warto, że może to nic nie wyjaśni a jedynie może zmylić naszą czujność lub mówiąc prosto zaprowadzić nas na manowce,wtedy nie warto w ogóle się za to zabierać. Lepiej poczekać na lepszą chwilę, taką, w której będziemy bardziej entuzjastyczni w stosunku do naszego doradcy. Również wszelkie sytuacje wywołujące w nas rozdrażnienie, powodujące kłopoty ze skupieniem, nie sprzyjają tarotowi. Krótko mówiąc najlepiej zabrać się do tego, gdy jesteśmy możliwie najbardziej odprężeni, spokojni, nie dokucza nam żaden ból lub niedyspozycja. Także pogoda ma wbrew pozorom wpływ na zagadnienie. Jak wiadomo warunki pogodowe mają bardzo duże znaczenie dla naszego samopoczucia np. ciśnienie, wiatr itp. I dlatego też najlepiej zwrócić uwagę na pogodę wybierając odpowiedni moment. Poza tym- może się to wydać oczywiste, ale jednak wspomnę o tym- wszelkie drażniące hałasy, wszystko co nas rozprasza nie jest wskazane. Po prostu trzeba bezwarunkowo osiągnąć maksymalne skupienie, to jest warunek powodzenia. Jeśli mielibyśmy zastosować wszelkie środki sprzyjające dobrze jest też aby kolorystyka pomieszczenia była w kojących odcieniach, sprzyjających skupieniu, a także aby był względny ład i porządek. Dobra atmosfera. Dodatkowo można zapalić świece, jako że sprzyjają skupieniu a w tle puścić ledwie słyszalną, spokojną muzykę. Jeśli chodzi o same predyspozycje osoby wróżącej to oczywiście nie jest to bez znaczenia, jak w przypadku każdego innego zajęcia wymagającego intuicji i kojarzenia symboli z faktycznym życiem. Jednak można wypracować w sobie tą umiejętność do pewnego stopnia. Więc ogólnie mówiąc każdy kto ma wystarczającą wolę i wiarę może skorzystać z dobrodziejstw tegoż wspaniałego narzędzia. c.d.n.

3 komentarze:

  1. Świetny tekst! Czekam z niecierpliwościa na ciąg dalszy. Będziesz omawiać po kolei wszystkie arkana?
    Całuski, Mucha

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:) Postaram się omówić wszystko, o ile nie utknę gdzieś lub mi entuzjazm nie opadnie;)
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czekam! Zapowiada się świetny temat! Ja mało wiem i chętnie się dowiem więcej!Czekam na kolejne odcinki!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy