Wyłowić
Jedno Słowo, które zatonęło
Słowo z samego dna
Przenikam głębię, przedzieram się przez odmęt nieskończony
Sięgam, dosięgam
Wyciągam dłoń, rosną palce, wydłuża się korzeń czasu
By móc schwytać kolor zmąconej duszy
By móc wyłuskać z brzegu ciszy kształt słowa z dna samego
Wyłuskać wydrzeć zagarnąć zamknąć bramę pojęć i idei minionych
Tchnąć przejrzystość w ocean iluzji
Rozpędzić ptactwo lubieżne
A potem jednym muśnięciem wpuścić gram koloru,
milimetr blasku
jeden atom spełnienia
wiązkę światła
i zamknąć przemijanie
utrwalić czas niczym twarz w masce gipsowej
na zawsze utrwalić
chwilę jedyną
spełnioną
która
z głębin nieskończoności
nadeszła.
która
z głębin nieskończoności
nadeszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz