Chcę odejść. W świat. W świat odejść i zatonąć na zawsze w bezdrożach różnorodności i wszelakości wszelakich. Postawić krok na gruncie niepewnym, nowy krok na nowej ziemi.
Otwórzcie się wrota wszechświata!
Pozwólcie mi kroczyć naprzód, do upragnionej przestrzeni pomiędzy ja, a ty, pomiędzy światem, a jego odbiciem, pomiędzy rzeczywistością a snem. Gdzie skryły się świetliste obłoki czasu? Gdzie skryły się?
Droga przede mną, droga za mną. Drogi niezliczone plączą się, skrywając cel w gmatwaninie swej przejrzystości. Przejrzystości, która jest zasłoną...
Nie widzę światła! Kto przesłonił światło? Nie widzę drogi!
Krok chcę zrobić, ale nie ma drogi! Stawiam krok w przestworza. Płynę po niebie czasu. Już blisko. Ale dokąd? Czy cel mój jest celem? Czy sił mi starczy by pojąć bezkresność przestrzeni między strzałą a jej przeznaczeniem?
czwartek, 12 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz