Teraz już wiem. Istnieją obok siebie niezależne, istniejące jednocześnie różne światy. Czasem można sie pomiędzy nimi przełączać. Jednak tylko w sytuacjach ekstremalnych, gdy coś się ekstremalnie zmienia i wprawia w szok. Człowiek w szoku jest przełączony do innego świata. Widzi inaczej, słyszy inaczej, czasem nie słyszy, ani nie widzi. Wszystko jest inne, obce. Czasem trudne jest rozpoznanie samego siebie. Pojawiają się różne, dziwne, niespotykane wcześniej myśli. Coś zyskuje nowy obraz. Widziane jest z innej strony. W tej nowej chwili ta inna strona wydaje się być oczywistą. I trudno uwierzyć, że wcześniej tak jakby w ogóle nie istniała. Jak trzeba być zaślepionym, by nie widzień rzeczy tak oczywistych?- zastanawia się umysł. Czy wcześniejsze chwile były snem, a teraz się przebudziłam? - myśli biegną dalej. Rzeczywistość przecież nie mogła się zmienić, a jedynie sposób patrzenia na nią. Coś się przełączyło na inny program. Coś wywołało to przełączenie. Rzeczywistość składa się z wzajemnie na siebie oddziałujących elementów. Cienkie niewidoczne nitki łączą je. Jeden się poruszy, reszta również zmienia pozycję. Tak to wygląda. Co wywoła przemieszczenie czego? Nie łatwo zgadnąć, nie łatwo pojąć w pełni naturę tych połączeń. Gdyby to się udało być może cała rzeczywistość stała by się banalna. Zniknęłaby tajemnica i element zaskoczenia. Zniknęłaby też być może ekscytacja jaka pojawia się pod wpływem nieoczekiwanych wydarzeń.
Chwile obcości sprawiają czasem, że trudno jest wrócić do stanu "sprzed" zmiany postrzegania. Tak jakby całe życie pozostało tam. A tu nie ma nic. Jest pusta przestrzeń, wszystko pozostało po drugiej stronie. Cała pamięć o sobie, o swoich sprawach, wszystkim co ważne i tym co piękne i tym co straszne, wszystko pozostało tam. Pojawia się pytanie. Czy wracać do "życia", czy pozostać w tej "pustce" i to z niej wytworzyć "nowe życie"?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz