Tu podróż się zaczyna... Zero, nic, pustka, czystość, niewinność, głupota... Taka pozytywna, wynikająca z braku niepotrzebnej, nadmiernej wiedzy. Do tego by rozpocząć podróż, niepotrzebna jest wiedza. Z czystym, nieskażonym umysłem, łatwiej być otwartym na to, co nowe. Jest sporo miejsca. Cały bagaż to mały tobołek na patyku. Ręce swobodne, wolne od zajęć, od przedmiotów, od wszystkiego co zbędne. Głowa pusta, wolna od ciężaru nadmiaru myśli, gotowa do przyjmowania, do dostrzegania ze świeżością widzącego po raz pierwszy. Nie zaprząta jej zmartwienie o dzień jutrzejszy, nie rozpamiętuje przeszłości. Idzie do przodu lekko i tanecznie. Przed siebie. Głupiec... w oczach ogółu.
W swoich oczach- po prostu idzie i nie ocenia siebie ani tego, czego doświadcza. Po prostu idzie. Nie planuje. Nie analizuje. Nie boi się. Nie wątpi. Nie uprzedza się. Nie dąży do niczego konkretnego. Nie ma celu, nie ma presji, nie ma wyimaginowanych potrzeb. Pragnie jedynie zobaczyć, co czeka go w dalszej podróży. To co go popycha do wędrówki, to ciekawość. Jak dziecko, które idzie przed siebie z ufnością.
Może go spotkać wszystko, zarówno "dobre" jak i nie. Zarówno "korzystne" jak i nie. Zarówno "bezpieczne" jak i nie. Ale kto może to osądzać? Czy nie jest tak, że to my nadajemy znaczenie rzeczom? Że to my nastawiamy się będąc wiedzionym oczekiwaniami? Dążymy do czegoś, a potem spotyka nas coś przeciwnego. Złościmy się i popadamy w zwątpienie. Doznajemy urazów, bo nie udało się nam przewidzieć przebiegu zdarzeń. Obiecujemy sobie, że następnym razem, "nie popełnimy tego błędu", że nie będziemy tacy "głupi". A życie jest jakie jest. Po prostu biegnie sobie spokojnie. Czasem spotyka nas to czego się obawiamy, właśnie dlatego, że się tego obawiamy, czasem z lęku przed czymś rezygnujemy z doświadczeń, z działań, z podróży, bo przecież trudno jest przewidzieć co spotka nas za rogiem, a świat roi się od niebezpieczeństw. Lepiej nie wyruszać w podróż, tylko czekać bezpiecznie na lepszą i mniej ryzykowną szansę. A ta szansa nie nadchodzi właśnie dlatego, że boimy się wyruszyć w podróż.
O tym mówi nam głupiec. Nie bój się wyruszyć w drogę! Nie bój się być "głupcem", który idzie za głosem serca! Nie bój się tego, co Cię spotka! Bo jeśli odważysz się być "głupcem", jeśli pozbędziesz się lęku przed oceną, jeśli otworzysz się na świat taki jakim jest, nie spotka Cię nic poza tym czego się spodziewasz! Idąc z ufnością dziecka, doświadczysz wszystkiego co wspaniałe, niesamowite, wszystko będziesz widział "po raz pierwszy". A jeśli przydarzy się coś, co Ci się nie spodoba, to tylko dlatego, że to oceniasz. Nie bój się być głupcem, nie bój się być szczęśliwy w podróży w nieznane...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz