niedziela, 31 stycznia 2010

Kula tkwi okiem swym we wnętrzu słowa za pózno wypowiedzianego
Tkwi bez ruchu jakby kulą nie była a raczej drzazgą wbitą pod paznokieć
Czy słowo warte jest wypowiedzenia?
Gdy kula toczyć się pocznie i słowo wyłoni się na światło dnia
Drżąca przestrzeń wypełni wnętrze chwili
Zagarniam przestrzeń, zagarniam słowa
Niech tkwią dalej pod paznokciem
Smak przezroczysty jakże słodkim jest dla mej duszy
Ściskam w dłoni słodką przezroczystość
Czy może się mylę?
Czy ten smak to nie słodycz?
A czym jest? Czym jest jeśli nie tym czym się wydaje?
Zatacza koło obręcz na mej szyi. Oddala się oddech, zamyka w słowie.
Zasypiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy