piątek, 15 lipca 2011

Znak. Pojedynczy, samotny wśród ogromu bezwartościowej treści dnia, zjawia się by pozostawić w sercu dziwny rodzaj konsternacji. Hmm...mówisz sobie, niemożliwe,a jednak,czy aby na pewno? Granica pomiędzy realnym obrazem a iluzją rozmywa się. Świat nagle staje się nierzeczywisty. Dziwnie drży. Wszystko wibruje w rytmie owego znaku zapytania, który pojawił się w głowie. Jakieś niejasne, niewyraźne kształty, wyłaniają się z reszty pospolitej bezkształtności. Mówią każdą sekundą swego trwania w umyśle, a może nie tylko w umyśle. Znika obraz, kolory, czas i oczywistość słów wypowiadanych przy okazji. Oczy patrzą, ale nie widzą nic poza wibracją przestrzeni. Nie zwracają uwagi na widoczność. Zmysły nie działają. To dusza patrzy. A gdy dusza patrzy, nie ma miejsca dla pospolitości zmysłów. Czas zatrzymuje się na chwilę. Ta chwila nosi w sobie znamiona wieczności. Cała wieczność zamknięta w jednej chwili.
Synchroniczność. Coś przesuwa się, coś przebiega, coś staje w miejscu. Synchronicznie dopasowane tysiąc odłamków rzeczywistości. Docierają do celu, tworzą obraz z pogranicza urojeń sennych by po chwili ponownie rozsypać się w pył. Ponownie stać się tak zwaną rzeczywistością.
Co jest prawdą? Czy rzeczywistość to to samo co prawda? Czy prawda leży głębiej? Czy istnieje?
Znaki zdają się mówić o prawdzie. Tej ukrytej przed okiem i umysłem.
Mówią: a teraz uważaj bo oto nadchodzi prawda! Jest ci dane ją odkryć. Tylko ucisz umysł.On pragnie rzeczywistości. Tej z powierzchni. Nie sięga głębiej. Widzi tylko to co da się ująć w słowa. A prawdy słowami wyrazić się nie da. Prawda jest. Można ją poczuć, ale nie usłyszeć, doznać, ale nie zobaczyć. Dlatego zamknij oczy i daj się prowadzić ku prawdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy