Tak ciężko przyznać się do bólu, gdy ból winą jest i hańbą.
Tak trudno smutek pokazać, gdy jest zbyt głęboki. Twarz śmieje się w samoobronie. Nie chce stracić pereł tak skrzętnie skrywanych. Boi się, że nikt jej nie usłyszy, gdy już zawoła, że na próżno otworzy swoje sekrety. Bo nie ma nic gorszego niż otworzyć bramy od wieków skarbu strzegące , po to by skarby te zostały niedostrzeżone, zadeptane...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz